Od kilku tygodni pracuję w charakterze sekretarki, w stosunkowo dużej, renomowanej kancelarii prawniczej. Z racji tego, że pracuję w środowisku prawniczym muszę przykładać sporą uwagę do mojego ubioru. Codziennie mam bezpośrednią styczność z klientami, muszę więc wyglądać reprezentacyjnie i elegancko. Niestety eleganckim spódnicom czy garniturowym spodniom nie sprzyja nadchodząca pora roku. Na dworze jest bowiem coraz bardziej zimno, minusowy temperatury wymagają ciepłego odzienia. Znalazłam jednak sposób na to jak połączyć elegancję z praktycznością, dzięki temu nie marznę już w zimę, ale jednocześnie nadal ubieram się bardzo elegancko.
Dlaczego warto zdecydować się na zakup podkolanówek?
Z racji tego, że z marynarkami oraz ołówkowymi, materiałowymi spódnicami czy spodniami najlepiej komponują się zdecydowanie czarne, klasyczne szpilki, zimą często marzłam z powodu niedostatecznie ciepłego ubioru. Moja garderoba, choć bardzo elegancja i stylowa, nie była niestety odpowiednio przystosowana do tych znacznie mroźniejszych pór roku. Jak wiadomo ciepłe, wełniane skarpety nie pasują do delikatnych szpilek, połączenie tego typu elementów było po prostu niedopuszczalne. W celu rozwiązania mojego problemu, udałam się do dużego sklepu, który zajmował się produkcją wyrobów pończoszniczych. Po przedstawieniu mojego problemu sprzedawczyni, miła ekspedientka poleciła mi podkolanówki damskie 40 DEN, które występowały w wielu kolorach. Wykonane one były z wysokiej jakości włókien LYCRA, a dodatkowo posiadały w swym składzie aż 15% elastanu, który sprawiał, że materiał przystosowywał się do naszych łydek, jednak równocześnie nie obciskał skóry. Ponadto modele te kończyły się pod kolanem, chroniły więc przed zimnem nie tylko sama stopę, ale również łydkę. Początkowo obawiałam się, że podkolanówki te mogą nie pasować do szpilek czy eleganckich, wyciętych botków. Ekspedientka zapewniła mnie jednak o tym, że model ten dedykowany jest właśnie tego typu butom, do których bardzo dobrze pasuje, ale dodatkowo chroni naszą skórę przed zimnem. Tak zachęcona zdecydowałam się na zakup aż trzech par, w trzech różnych kolorach: beżowym, czarnym oraz grafitowym.
Zakup ten okazał się strzałem w dziesiątkę. Najbardziej spodobał mi się niewątpliwie beżowy, cielisty wariant kolorystyczny, który zlewał się z kolorem mojej skóry i na stopie był praktycznie niewidoczny. Ponadto pończochy chroniły moje dolne kończyny przed zimnem, mogłam więc nadal nosić z powodzeniem ukochane przeze mnie szpilki, nawet w późnojesiennym okresie. Produkty te udało mi się zakupić w bardzo okazyjnych cenach, jestem więc przekonana o tym, że w przyszłości będę kupować je systematycznie.